Jak wynika z danych pochodzących z 47 sądów okręgowych z całej Polski, w I połowie 2025 roku załatwiono w nich prawie 47 tys. spraw frankowych. To o 31,9% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków było przeszło 35,5 tys.
– Wzrost ten raczej nie jest zaskoczeniem. Na przestrzeni lat systematycznie rosła zarówno liczba wpływających spraw, jak i efektywność sądów w ich rozstrzyganiu. Kluczową rolę odegrały w tym procesie zmiany organizacyjne w strukturze sądów. Istotna jest także rosnąca przewidywalność orzecznictwa, która sprzyja sprawniejszemu prowadzeniu postępowań – mówi adwokat Katarzyna Murawska z kancelarii MBM Legal.
Z kolei dr Kamil Szpyt z Uniwersytetu Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie zauważa, że dla rzetelnej oceny wspomnianej kwestii należałoby zweryfikować, na czym to wspomniane „załatwienie” polegało. Istotne jest, czy mieliśmy do czynienia z wyrokami zasądzającymi (w całości lub części), czy też z oddalającymi. Wydaje się jednak, że przesądziło tutaj trzecie rozwiązanie.
– Obecnie banki o wiele chętniej proponują ugody, których warunki są w większości przypadków lepsze, niż miało to miejsce np. rok czy dwa lata temu. Wspomniany fakt, wsparty dodatkowo świadomością kredytobiorców, że długość postępowań sądowych należy liczyć raczej w latach niż w miesiącach, sprawia, iż ci ostatni o wiele chętniej na te ugody przystają – wskazuje ekspert.
W zdecydowanej większości sądów okręgowych widać wzrost rdr. liczby załatwionych spraw frankowych. W niektórych przypadkach dynamika w ujęciu rocznym przekracza nawet poziom 60%. W części sądów liczba załatwionych spraw zwiększyła się rdr. o ponad 200, a w Poznaniu – o blisko 1,8 tys. W opinii mec. Murawskiej, może to świadczyć o sukcesie we wdrożonych rozwiązaniach, mających na celu przyspieszenie rozpoznawania spraw kredytobiorców.
– Bez wątpienia każde usprawnienie rozstrzygania spraw i poprawa efektywności sądownictwa są korzystne i należy ocenić je pozytywnie. Nadal w sądach mamy setki tysięcy spraw frankowych i przed nami jeszcze wiele lat, kiedy będą rozstrzygane. Dlatego ugody lub pozasądowe metody rozstrzygania sporów mogą być atrakcyjne dla klientów banków, ale każdy musi indywidualnie ocenić, czy spór sądowy jest dla niego najkorzystniejszym rozwiązaniem – stwierdza dr hab. Dariusz Kowalski, prawnik i ekonomista z Wydziału Prawa w Warszawie Uniwersytetu SWPS.
Natomiast adwokat Katarzyna Murawska zauważa jednocześnie, że z jej doświadczenia wynika, iż ugody proponowane przez banki mają umiarkowany wpływ na liczbę spraw frankowych załatwionych w sądach. Choć oferty ugodowe stały się korzystniejsze niż w poprzednich latach, wciąż dla wielu frankowiczów są mniej opłacalne niż pełne unieważnienie umowy w sądzie.
– Ugody oferowane przez banki rzeczywiście mają wpływ na statystyki, choć wciąż większość klientów wybiera drogę sądową z uwagi na to, że może zwyczajnie odzyskać więcej. W ostatnich miesiącach zauważamy, że banki nieco poprawiają swoje propozycje, co jest wynikiem rosnącej presji ze strony sądów oraz liczby korzystnych dla frankowiczów wyroków – potwierdza radca prawny Adrian Goska z kancelarii SubiGo.
Do tego mec. Goska zauważa, że w swojej praktyce niejednokrotnie spotyka się z sytuacjami, gdy klient, który początkowo był skłonny do podpisania ugody, po analizie prawnika decyduje się jednak na pozew. Ostatecznie zyskuje na tym kilkadziesiąt, a czasem nawet kilkaset tysięcy złotych. Ekspert jednocześnie podkreśla, że to jasny sygnał, iż warto najpierw skonsultować się z prawnikiem, zanim podejmie się finalną decyzję o ugodzie.
– Banki – motywowane prawdopodobnie świadomością wysokich kosztów operacyjnych prowadzenia tak licznych spraw sądowych – chętniej proponują ugody. Po prostu ich szybsze zakończenie jest w dłuższej perspektywie bardziej opłacalne. Do tego dochodzi niekorzystne orzecznictwo sądowe oraz TSUE, które skutkuje obecnie utratą „złudnych marzeń” o uzyskaniu wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału przez kredytobiorcę i wysuwaniu podobnych roszczeń – wskazuje dr Kamil Szpyt.
Z danych zebranych w sądach okręgowych wynika również, że w pierwszej połowie br. liczba załatwionych spraw frankowych była większa od liczby złożonych pozwów w tym zakresie – ok. 47 tys. – 25,3 tys. Dla porównania, w I połowie ub.r. załatwionych spraw było mniej niż pozwów (ok. 35,6 tys. – 40,4 tys.), co także pokazuje pewien trend.
– To bardzo pozytywny sygnał, świadczący o realnej poprawie wydolności sądów. W końcu zaczynamy nadrabiać zaległości. Przez wiele lat liczba wpływających pozwów przekraczała możliwości sądów, co powodowało piętrzenie się spraw. Dziś sytuacja się odwraca. To zasługa zarówno organizacji pracy, jak i tego, że sędziowie posiadają już ogromne doświadczenie w rozpoznawaniu spraw frankowych, co przyspiesza proces decyzyjny – mówi radca prawny Adrian Goska.
Zdaniem eksperta z kancelarii SubiGo, można stwierdzić, że sprawy frankowe w I połowie 2025 roku są załatwiane szybciej niż w I połowie 2024 roku. Sprawy, które w 2024 roku trwały około 18 miesięcy, w 2025 roku bardzo często kończą się już po kilku miesiącach. Kluczową rolę odgrywa tu nie tylko wydolność sądów, ale również ugruntowana linia orzecznicza. Sędziowie nie mają już tylu wątpliwości co do podstaw prawnych unieważnień czy rozliczeń. Według ekspertki z kancelarii MBM Legal, średni czas trwania postępowania uległ skróceniu. Coraz częściej zdarzają się przypadki, w których wyroki zapadają w mniej niż 12 miesięcy od złożenia pozwu, co jeszcze kilka lat temu należało do rzadkości.
– Widać progres. Wchodząc jednak w szczegóły, obraz ten nie jest już taki prosty. Klient banku, który dzisiaj składa pozew w Warszawie i dowiaduje się, że termin rozprawy jest wyznaczony na 2028 rok, nie zgodzi się z uogólnieniem, że jest lepiej. Nadal jest przestrzeń na optymalizację organizacji sądów. Trwają również prace nad projektem ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania spraw, dotyczących umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego, zawartych z konsumentami – komentuje dr hab. Dariusz Kowalski.
Ponadto ekspert z Uniwersytetu SWPS zauważa, że na horyzoncie widać kolejne „ciemne chmury” nad wymiarem sprawiedliwości i sektorem finansowym w kontekście ochrony konsumenta usług finansowych. Chodzi o potencjalne spory w sprawach dotyczących kredytów w złotówkach, a konkretnie tzw. sprawy związane ze wskaźnikiem referencyjnym WIBOR czy sankcją kredytu darmowego (SKD). Znawca tematu uważa, że prawodawca oraz organy państwa, nauczone na sporach frankowych, powinny już obecnie działać, aby nie doszło do zmaterializowania się ryzyka kolejnej fali pozwów. Tego samego zdania są też inni rynkowi eksperci, którzy jednocześnie dodają, że już teraz powinno się w tej kwestii szybko działać, aby sprawa nie stała się beznadziejna. Inaczej powtórzy się znany z rynku scenariusz frankowy.