Informacja o kradzieży telefonu komórkowego na szkodę nastolatka z powiatu nowodworskiego dotarła do policjantów pod koniec minionego miesiąca. Wart 500 złotych telefon zginął chłopakowi najprawdopodobniej w autobusie, którym razem z innymi uczniami dojeżdżał do szkoły. Pracujący przy sprawie policjanci z wydziału kryminalnego nowodworskiej jednostki ustalili, że związek ze sprawą może mieć dwóch czternastolatków, którzy dojeżdżają do szkoły tym samym autobusem. Funkcjonariusze ustalili, że w czasie jednej z podróży telefon wysunął się z kieszeni właściciela. Zauważył to jeden z kolegów i zamiast oddać go właścicielowi, przekazał urządzenie innemu chłopakowi ustalając, że ten zwróci go właścicielowi nazajutrz. Tak się jednak nie stało. Z ustaleń śledczych wynika, że wart 500 złotych telefon został szybko sprzedany innemu nastolatkowi, a kolejno jeszcze dwukrotnie przeszedł w inne ręce.

Policjanci odzyskali urządzenie i jeszcze wczoraj przekazali je prawowitemu właścicielowi. Sprawą nieletnich zajmie się sąd rodzinny. Funkcjonariusze przypominają, że jakiekolwiek znalezione przedmioty nie mogą być traktowane przez znalazcę jak własność. W takich sytuacjach należy podjąć czynności zmierzające do ustalenia właściciela i oddania rzeczy. Jeśli nie jest to możliwe należy przekazać taką informację na policję lub do biura rzeczy znalezionych mieszczącego się w siedzibie starostwa powiatowego. Policjanci przypominają też, że odpowiedzialności karnej lub na zasadach Ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, podlegają również osoby, które nabywają lub pomagają w zbyciu nielegalnie pozyskanych przedmiotów.