Na wieść o zbliżających się wojskach Armii Czerwonej niemieckie władze obozowe podjęły decyzję o ewakuacji więźniów z KL Stutthof i jego podobozów.
25 stycznia 1945 r. z obozu centralnego wyruszyły pierwsze kolumny. Szacuje się, że łącznie ewakuacją lądową w obozie centralnym objęto ok. 11 000 osób. W przypadku podobozów liczba ta była jeszcze większa. W morderczą wędrówkę udało się ponad 22 000 więźniów. Punktem docelowym ewakuacji miała być szkoła SS w Lęborku.
Od początku osiągnięcie przez wycieńczonych, zagłodzonych i często chorych więźniów wydawało się niemożliwe. Komendantura założyła, że opuszczający obóz Stutthof pokonają trasę 140 km w ciągu 7 dni. Już pierwsze godziny zweryfikowały te plany. Maszerując w ogromnych zaspach śnieżnych i mrozie sięgającym niekiedy poniżej 20 stopni więźniowie umierali z wycieńczenia. A ci, którzy odstawali od kolumn byli na miejscu mordowani przez SS-manów. Bardzo szybko zaczęło brakować także pożywienia. Racje, które więźniowie otrzymali przed wymarszem wielu z nich zjadło od razu. Przez kolejne 3-4 dni nie mieli niczego w ustach.
- „Kilometr przed nami maszerowała jakaś kolumna. Widać ją było dokładnie, ponieważ teren był falisty. Widzieliśmy jej końcówkę z trudem podchodzącą pod górę i padające sylwetki tuż po wystrzałach. Po kilku minutach mijaliśmy te świeże trupy. Przed nami musiały iść jeszcze inne kolumny, ponieważ mijaliśmy i starsze trupy” - tak morderczą wędrówkę wspominał Jan Jarzębowski.
Dopiero na Kaszubach więźniowie mogli liczyć na pomoc z zewnątrz. Łącznie w Marszu Śmierci wzięło udział 33 000 więźniów z obozu centralnego Stutthof i jego podobozów. W trakcie jego trwania śmierć poniosło 17 000 osób.
Pamiętać to nasz obowiązek!
W tym roku obchodzimy 80. rocznicę tych tragicznych wydarzeń. Rzecznik Muzeum Stutthof Łukasz Kępski zaznacza, że od wielu lat widać pamięć o Marszu Śmierci na Pomorzu, szczególnie w kaszubskiej części. W wielu miejscach wciąż słychać echo kroków więźniów, szepty ich rozmów i modlitw oraz krzyk rozpaczy. Dlatego naszym obowiązkiem jest pamiętać.
Msza Święta w intencji Ofiar KL Stutthof odbędzie się w sobotę, 25 stycznia o godz. 13:00 w Archikatedrze Oliwskiej w Gdańsku.
Podobnie, jak w poprzednich latach, wiele z upamiętnień ma charakter oddolny, inicjowana jest przez samorządy, instytucje kultury, szkoły i organizacje pozarządowej. 24 stycznia upamiętnienia odbędą się m.in. w Cedrach Wielkich oraz Suchym Dębie. 27 stycznia w Mediatece w Straszynie będzie można wysłuchać m.in. wykładu dr. Kordiana Kuczmy z Muzeum Stutthof w Sztutowie. Natomiast 29 stycznia w Pruszczu Gdańskim podczas uroczystości rocznicowych zostanie zaprezentowana przygotowana m.in przez Agnieszkę Kłys i dr. Marcina Owsińskiego wystawa „Stutthof idzie! Ewakuacja więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof 25.01-12.03.1945”. Również w kolejnych tygodniach w wielu miejscowościach odbywać się będą upamiętnienia m.in. w Pomieczynie czy Nawczu.
- „To niezwykle ważne, aby pamięć żyła, była kultywowana przez kolejne pokolenia. Wtedy będziemy mogli wierzyć w to, że nigdy nie dojdzie do powtórzenia tej tragicznej historii. Pamięć ta nie tylko powinna ograniczać się do udziału w uroczystościach, wydarzeniach, ale przede wszystkim ma uczyć nas empatii i szacunku dla drugiego człowieka, niezależnie od jego pochodzenia, wyznania czy przekonań” - zaznacza Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof.
Informacja prasowa Muzeum Stutthof w Sztutowie