- „Szanowni Państwo, tu Policja. Apelujemy o ostrożność i zachowanie zdrowego rozsądku podczas wypoczynku nad wodą. Korzystajcie tylko ze strzeżonych kąpielisk, wybierajcie te, na których są ratownicy. Zwróćcie uwagę na wywieszoną flagę przy kąpielisku. Czerwony kolor to kategoryczny zakaz wchodzenia do wody. Pamiętajcie, by pod żadnym pozorem nie wchodzić do wody pod wpływem alkoholu. Woda to żywioł, który nie wybacza błędów. Komunikaty takiej treści od dziś płyną przez megafony z radiowozów, quadów pomorskiej Policji. Funkcjonariusze na plażach, w rejonach pasa nadmorskiego, nad którymi mieszkańcy i turyści spędzają wakacje, apelują o odpowiedzialne zachowanie” - komunikat takiej treści będzie można usłyszeć przez megafony z radiowozów, quadów pomorskiej policji. Funkcjonariusze na plażach, w rejonach pasa nadmorskiego, nad jeziorami i innymi akwenami, nad którymi mieszkańcy i turyści spędzają wakacje, apelują o odpowiedzialne zachowanie.
Ostatnie kilka dni na Mierzei Wiślanej były tragiczne w skutkach. Dramatyczna akcja ratunkowa zaczęła się w Jantarze, gdy kilkadziesiąt osób rzuciło się do pomocy, tworząc łańcuch życia. Tego dnia była bardzo wysoka fala, która swoją siłą odciągała ludzi od brzegu, wciągając w głąb morza, obowiązywała czerwona flaga i bezwzględny zakaz kąpieli.
- „Niestety, siła morza była ogromna, rozerwała łańcuch życia, który stał się w tym momencie łańcuchem śmierci. Cztery osoby z łańcucha, które wciągnęły fale, zostały wyciągnięte na brzeg. Niestety, 32- letni mężczyzna, który w stanie ciężkim został przetransportowany Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym, zmarł w szpitalu. Prokuratura Rejonowa w Malborku prowadzi śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci oraz wyjaśnia okoliczności całego tragicznego zdarzenia” - informuje sierż. szt. Karolina Figiel, oficer prasowy KPP w Nowym Dworze Gdańskim. - „Ten dzień był wyjątkowo pracowity dla wszystkich służb ratunkowych. W czasie trwania akcji ratunkowej, służby dostały zgłoszenie o kobiecie, która tonęła w Stegnie. Kobietę uratował mąż. Mimo szczęśliwego finału, potrzebowała ona dalszej pomocy medycznej, została przetransportowana do szpitala. Kolejne zgłoszenie było w Jantarze, w czasie trwania akcji ratowania osób z łańcucha życia, mężczyzna poinformował swoją żonę, że idzie popływać. Kobieta po kilkunastu minutach zauważyła, że męża nie ma w wodzie. Spanikowana powiadomiła służby ratunkowe, które zaczęły poszukiwania. Jak się okazało, mężczyzna chciał iść pływać, ale w tym momencie zauważył akcję ratunkową, gdzie trwała reanimacja osób i postanowił iść zobaczyć, co tam się dzieje. Wiele osób w trakcie dramatycznej walki o życie i trwającej na brzegu reanimacji, nadal się kąpało w morzu”.
Wszystkie zdarzenia tego dnia odbywały się na niestrzeżonych kąpieliskach. Ludzie niestety nadal bagatelizują ostrzeżenia wszystkich służb i bezmyślnie wchodzą do wody, myśląc, że to zagrożenie ich nie dotyczy. Pamiętajmy - morze to żywioł, który nie wybacza błędów. Jeśli jest wywieszona czerwona flaga, to oznacza całkowity zakaz kąpieli. Nie powinniśmy omijać tego zakazu, korzystając z kąpielisk niestrzeżonych. Morze to żywioł, który nie wybacza błędów. Wchodząc w tym momencie do wody, powinniśmy mieć świadomość, że nasza kąpiel może być już tą ostatnią. Wysokie fale i prądy, które w tym momencie są w morzu, uniemożliwią dotarcie do brzegu nawet silnemu dobrze pływającemu mężczyźnie. Będą nas odciągać od brzegu, wciągając w głąb morza, aż stracimy siły i nie uda nam się wydostać.
- „Apelujemy, aby nie bagatelizować ostrzeżeń, zakazów oraz nakazów. Pod żadnym pozorem nie wchodzić do wody, gdy obowiązuje czerwona flaga” - dodaje sierż. szt. Karolina Figiel. - „Kolejny raz chcemy dotrzeć do świadomości ludzi. Dlatego funkcjonariusze na plażach w rejonach pasa nadmorskiego przez megafony apelują o odpowiedzialne zachowanie. Komunikat przekażemy innym służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo nad akwenami z prośbą o jego jak najczęstsze emitowanie dla naszego wspólnego dobra i bezpieczeństwa”.